Spotkania we Wrocławiu.


8 październik 1999, piątek (DG: [-30]3713.9583)

Był piątek... i nie był taki jak inne. Tego dnia miało się odbyć kolejne 9 już spotkanie dolnośląskich trekkerów... Przyszedłem na 10 minut przed czasem, mimo to czekało już kilku członków załogi Browarka. Przywitałem się z Adirmem , Sansavim i Bartkiem. Potem dołączali do nas kolejni "Browarkowcy" - Ziemek, Scamp, Ausir , Matrox , Dexter (ex-Tuvok) i Norbert. Nie przybyli obaj Przemkowie. Jednakże okazało się (ktoś miał komunikator podprzestrzenny) że za kilkanaście minut dołączy do nas Przemek One. Prowadzeni przez "zew piwa" dotarliśmy do bazy Alfa-Teta-Brawo-Brax-Omega-Soczek-1 (w skrócie Soczek-1), a tam czekała na nas niespodzianka. Okazało się że baza została wykryta i opanowana przez Oriońskich Piratów. Na szczęście okazało się, że w pobliżu znajduje się jeszcze tajniejsza baza zwana w skrócie Soczek-2. Nie było mnie przy jej wykryciu więc zacytuję tylko Ziemka: "Baza została zlokalizowana dzięki skanowi optyczno - napowietrznemu jakiego dokonał Norbert. Wypatrzył tajne znaki rozpoznawcze i zaprowadził nas do bazy Soczek-2". W czasie gdy część załogi zajmowała strategiczne pozycje w bazie, reszta oczekiwała na przybycie Przemka One. Połączył się on z nami ponownie szukając dobrego miejsca na lądowanie. Po chwili przemknął koło nas w swoim USS Sadysta. Po krótkim i niecierpliwym oczekiwaniu (lądowiska były strasznie zapchane) wreszcie dotarł do naszej grupki. Pojawił się w międzyczasie Matrox , który w dość "specyficzny" sposób przekazał dowództwo Przemkowi. Udaliśmy się rzecz jasna do Soczka-2 . Tam rozpoczął się tradycyjny rytuał wymiany kaset, krążków CD, książek i innych takich. Oczywiście nie zapomnieliśmy o zamówieniu płynów ustrojowych. Następnie za namową Ziemka część poszła grać w DARTa (ja też) . Jak zwykle zwyciężył Ziemek , choć walka była zacięta. Obyło się na szczęście bez większych obrażeń zewnętrznych i wewnętrznych. Po kilku grach zasiedliśmy z powrotem do naszego stolika. Rozmowy tradycyjnie dotyczyły tematów takich jak: płeć przeciwna (seks), piwo, komputery i oczywiście Star Trek (choć w mniejszych ilościach). Niestety musieli już iść: Sansavi (pewnie kogoś asymilował), Dexter (ponoć oglądać Insurrection) i Norbert (musiał wracać do Legnicy). Rzecz jasna nie wyszli hurtowo, tylko detalicznie (tłumaczenie - w pewnych odstępach czasu). Na szczęście pojawił się mój kuzyn Patryk, który troszkę pondniósł naszą liczebność. Wyzwał też Ziemka na DART-pojedynek, który przegrał 2:1. Wreszcie Ziemek z kimś przegrał choć jedną grę. Okazało się też, że gdzieś wyparował Gul Adirm - tak tajnie, że nikt tego nie zauważył. Po tym nasz pokładowy Prorok (dla niewierzących IZBKP) opuścił nasze towarzystwo dla jakiejś panienki. Niestety musiał nas też opuścić Przemek One... Wszyscy obecni Browarkowcy (oprócz Ziemka - grał w DARTa) poszli, nie zważając na zimno i odległość, odprowadzić Założyciela do jego Promu. Po powrocie do bazy okazało się że gdzieś wcięło Ausira... Na szczęście chłopak wybrał się na wycieczkę do McKwacza. W międzyczasie dołączył do nas Ziemek. Zmęczony grą DARTa i kolejkami Tequilli (widać tak, że ten trunek wpływa na Proroków) momentalnie zasnął. Ponieważ Scamp i Patryk nie wykazywali zdolności rozmówczych (krótko mówiąc przysypiali) postanowiliśmy opuścić to wspaniałe miejsce. Pożegnaliśmy się z Matroxem, Scampem i Ausirem. Ziemek udał się do promu USS Taxi (burżuj !!!), a ja, Bartek i Patryk tradycyjnie pojechaliśmy promem klasy T'Ram-Way. Rozstaliśmy się na wspólnym lądowisku i udaliśmy się w kierunku domów. Po drodze próbował nas (mnie i Patryka) zaatakować Boliański pies, ale na szczęści był za polem ochronnym. I tak już bez dalszych przygód około 02:30 czasu lokalnego dotarłem do domu.

załogant Adam "A.J or Shakaar" Adamski

SPIS SPRAWOZDAŃ

stopka.gif 2.8 KB