Spotkania we Wrocławiu.


19 listopad 1999, piątek (DG: [-30]3923.9583)

Ten dzień był podwójnie szczególny. Po pierwsze czterech Browarkowiczów awansowało: Bartek, Norbert I Scamp na podporuczników I Gul Adirm na chorążego. Po drugie jak powiedziano w Teleekspresie data składała się z samych nieparzystych liczb I jest ostatnio na 1000-ileś lat. Następna się zdarzy dopiero 1.1.3111 roku.

Tego dnia wyjątkowo udałem się na spotkanie promem T'Ram-Way. Poruszał się tak szybko że o godzinie 18:30 byłem w okolicach rynku. Po jakichś dziesięciu naprawdę wolnego "marszu" dotarłem pod rdzeń Warp. Okazało się że czeka tam już Ziemek - widać biednemu Prorokowi coś się z czasem znowu pomieszało. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy rozmowę. Ziemek chwalił moje opowiadanie o USS Browarek. Chwilkę póxniej dołączył do nas Dexter i pochwalił się zorganizowaniem występu strony POGF w Atomicu. Następnym Browarkowiczem był Norbert, który przyszedł z całym workiem niespodzianek - jak Mikołaj ;))). Potem przyszedł jeszcze Scamp , tym razem bez Ausira. Poczekaliśmy tradycyjne 15 minut umilając czas rozmową. Okzazało się jednak że Przemek One nie może do nas przybyć , gdyż ma ciężkie przeprawy z przyszłą rodziną. Wiedzieliśmy że Bartek się spóźni. Nie było Matroxa , więc ktoś puścił tekst "pewnie się pociął". Kiedy ruszyliśmy w stronę bazy Soczek-2 dogonił nas Sansavi. Widać zagalopował się w asymilowaniu i przeoczył odpowiednią godzinę. U wejścia do tunelu prowadzącego do Soczek-2 czekał na nas dawno nie widziany Gul Adirm. Przywitawszy się weszliśmy do knajpy i spotkaliśmy tam ... Matroxa, który zarezerwował dla nas tradycyjny stolik. Na początku rozpoczęła się tradycyjna wymiana kaset , cdków i innych takich drobiazgów. Tym razem jednak było tego mnóstwo... jakieś 20-25 kaset i z 15 cdków. Wciągnąwszy co moje poszedłem po tradycyjne BE z Sokiem. Ponieważ sporo osób miało już piwo , mogliśmy przystąpić do rozmów. A tematów było sporo. Na początku był dyskusja na temat organizacji Konwentu Zimowego. Wyszło na to że w zasadzie niemal wszystko jest dopracowane. Potem przeszliśmy na naszywki czy inne takie ozdoby na koszulki. Nie za bardzo udało się nam dojśc do ładu , która opcja nam się podoba. Ale to nic trudnego bo załoga USS Browarek zawsze się dogada. Następnie zostały przeprowadzone wybory na Oficera Terenowego i Landmastera. Żeby wszystko było pięknie i formalnie musieli istnieć kontrkandydaci na te stanowiska. Na Oficera Terenowego zgłoszono Norberta ( Ziemek ) i Ausira ( Matrox ). Norbert wygrał przygniatającą przewagą głosów i został oficjalnie naszym Oficerem Terenowym. Potem wybieraliśmy Landmastera. Kandydatami byli Sansavi i Ziemek. Wygrał oczywiście Sansavi, bo Ziemek nie posiada nagrywarki. W ten sposób dokonawszy formalności zajęliśmy się gadaniną i innymi pierdołami. Czterech z nas ( Ziemek, Norbert, Scamp i ja ) poszło grać w DART-a. Tym razem szło mi beznadziejnie. Dwukrotnie byłem ostatni. Scamp twierdził że to za mało piwa i chyba muszę się z tym zgodzić. Ziemek chyba był nie w formie , bo przegrał dwukrotnie. Kiedy zamawiałem koleje piwko pojawił się Bartek (z kasetami TOSa dla mnie). Z miejsca został zasymilowany do grających w DARTa. Tym razem Ziemkowi udało się wygrać w wielce skomplikowaną grę - Krykieta. Przy stole trwały jak zwykle rozmowy. Wkrótce opuścił nas Dexter. Niedługo potem zwiali Norbert i Bartek. Chwilę później wpadł mój kuzyn Patryk. Nie posiedzieliśmy zbyt długo gdyż poczułem się strasznie senny. Ponieważ Adirm udawał się w tym samym kierunku, postanowiliśmy z Patrykiem pojechać z nim ( była dopiero 11, ale tym razem sen mnie rozłożył ). W tym samym czasie opuszczał też spotkanie Ziemek. Pożegnaliśmy się z wszystkimi i udaliśmy się do prywatnego promu Adirma klasy Matiz. Po krótkiej podróży zostaliśmy wysadzeni niedaleko naszych kwater. Około 11:30 trafiliśmy do domu....

załogant Adam "A.J or Shakaar" Adamski

Dalszy ciąg wg. Matroxa który musiał pozostać dużo dłużej:

"Prawdę mówiąc niewiele.
Tak więc razem ze Scampem (bo tylko my zostaliśmy) rozmawialiśmy jeszcze o różnych rzeczach. Później wyszliśmy do toalet i udaliśmy się w stronę kosmoportu. Po drodze zwiedzaliśmy Bazę Gwiezdną Wrocek. Gdy już obejrzeliśmy najciekawsze (i najnowsze budynki) dotarliśmy do USS Berlin (a jeszcze na niego czekaliśmy około 3 godziny) i ustawiliśmy nowy kurs: zapomnienie."

podporucznik Sebastian "Matrox" Janiszewski


SPIS SPRAWOZDAŃ

stopka.gif 2.8 KB