Star Wrak IV
Butszafter Gumiak i tajemnica zużytej prezerwatywy
Autor: Matrox
Spejs... de fajnal frontir... tis ar de voyedżes... of pisful Rombulan... [Bzzzziiiii... ziiiiuuu...] wciągnęło kasetę.
Pokojowy okręt w służbie jej Rombulańskiej Mości przemierza kosmos, badając nieznane... Niespodziewanie zza rogu wyskoczył Imperialny Dok.
Na mostku rombulańskim:
[Matrix]
Status!
[nawigator]
Jesteśmy przy Doku Utwardzonego Partaczy Artystycznych, w skrócie DUPA.
[Matrix]
Ekran!
Przygotować się na dokowanie i do sterylizacji.
[nawigator]
Aj, aj ser.
Później na mostku Imperialnego Doku spotykają się oficer dowodzący DUPĄ i komandor Matrix:
[oficer dowodzący dokiem]
Komandorze... zapewniam pana, iż nasi ludzi totalnie spartaczą robotę. Może sam pan się tym zajmie?
[Matrix]
Ok. Ja i moja załoga dokonamy napraw, wy zajmijcie się tylko sterylizacją. Nie chcę, aby się nagle okazało, że istnieją małe Tilanki.
[oficer dowodzący dokiem]
Ok. Już my go podwiążemy!
[Matrix] klika na federacyjny komunikator przypięty na klacie:
Ok. Niech załoga maszynowni kontroluje stan plazmy w reaktorze fuzyjnym mojej maszyny do kawy. Nie chcę, aby się okazało, że jak wrócę po dniu ciężkiej roboty nie będę mógł wypić kawy, bo reaktor nawali.
[nawigator]
Tak jest sir! Przecież to by była tragedia! Gdyby spotkał się pan z Lordem Hełmofonem i nie mógł wypić z nim kawy...
Później w przestrzeni gdzieś na kadłubie T'lan:
[Matrix]
Ty, ty, ty i ty... do pylonów nr sześć i zaspawać tę szparkę w kadłubie T'Lan po kornikach.
Nagle do uszu zebranych, z głębokiej przestrzeni dobiegł głos zza rogu:
[głos pierwszy]
Aaaaggghhh.....
I jeszcze jeden:
[głos drugi]
Pomocy.... Pomocy...
[Matrix]
Co się stało???
Nagle nadbiega przeraźliwy krzyk:
[głos trzeci]
T'Lan przechylił się lekko i przytrzasnął go swoją burtą do pylonu.
Matrix natychmiast udał się w swoim kombinezonie po kadłubie, przy pomocy swoich butów magnetycznych. Wkrótce dotarł do miejsca, gdzie kadłub T'lan stykał się z pylonem doku. Tam zauważył przygniecionego oficera:
[przygnieciony oficer]
Komandorze... jakie rozkazy...
[Matrix]
Już je wydałem... Warp 6...
[przygnieciony oficer]
Komandorze... naleśniki...
[Matrix]
Dawać tu naleśniki...
[przygnieciony oficer]
Nie... przypominam teraz naleśnik... Prawda?
[Matrix]
Eee... Może bardziej racucha...
(Tu wstaw delikatną muzykę z Love Story)
[przygnieciony oficer]
Tfu... Nienawidzę racuchów... Komandorze, czy da się mnie uratować?
[Matrix]
Co ty stary... Już [cenzura] po tobie! Przytrzasnął cię najnowocześniejszy okręt Imperium. Masz totalnie przesr... To ogromna machina... szczyt osiągnięć Imperialnej inżynierii... o wyporności [cenzura] ton... sile nacisku [cenzura], rozpiętości skrzydeł [cenzura], sile uderzenia obliczonej ze wzoru [cenzura]: [cenzura]. Jak uda nam się ciebie zrolować i wcisnąć do pudełka po torpedzie to będzie cud. Zresztą już rozkazałem zespawać dwie torpedy do kupy, tak, abyś się zmieścił po tym jak cię złożymy w kostkę. Ale teraz widzę, że sytuacja jest naprawdę trudna... Zaraz rozkażę przyspawać jeszcze dwa opakowania po torpedach...
[przygnieciony oficer]
A możecie mnie wysłać na tę piękną niebieską planetę?
(muzyka z Love Story nasila się)
[Matrix]
Jasne...
Oficer wyzionął ducha.
(muzyka z Love Story sięga zenitu)
[Matrix] poważnie:
Dobra pakujcie go do tej torpedy i sru z nim w czarną dziurę.
[nawigator]
Przecież obiecał mu pan niebieską planetę.
[Matrix]
Naprawdę? Niech sobie jej poszuka w czarnej dziurze.
Pogrzeb był piękny... T'lan zatrzymał się przy czarnej dziurze E-F-3432-I. I wystrzelił dwa ładunki. Jeden złożony z czterech opakowań po torpedach z oficerem, który swym ciałem zasłonił pylon doku, a co za tym idzie, po zbadaniu tego pylonu okazało się, że uratował mikroskopijną kolonię inteligentnego życia (o ilorazie inteligencji automatu z Coca-Colą) przed totalnym zniszczeniem. Ów oficer otrzymał order Rombulańskiego Zielonego Krzyża za ratowanie nowych napotkanych cywilizacji i nowych form życia. Jego rodzina odtąd będzie żyła w dostatku pracy, gdyż zostaną zesłani do kołchozu na Dupelia Prime, gdzie rodziny zasłużonych pośmiertnie odpracowują przyznanie orderu (no co... taki order kosztuje kupę Rombulańskich kredytów, za które można by wykarmić nie jedną sierotę w Federacji). Natomiast w drugiej torpedzie był jakiś Spock... czy ktoś tam. T'Lan napotkał dryfujący pojemnik z jego ciałem, gdy przelatywał koło jakiejś tam planety (i jak się okazuje, ten Spock z Genesis, to była podróbka... lub sobowtór).
Po zakończonej ceremonii przetestowano silniki nadprzestrzenne, a Matrix wybrał się do swojej kwatery na kawę, jednak strasznie się wkurzył, gdy się okazało, że jego maszyna do kawy wysiadła, gdyż cała plazma została zużyta do czyszczenia kanalizacji na pokładzie, bo od kilku miesięcy tak jechało smrodem z kibli, że mechanicy się wkurzyli i wyczyścili instalację. W odwecie Matrix odciął tlen w maszynowni i... T'Lan ponownie poleciał do czarnej dziury i... powtórzono całą ceremonię.
Po drodze T'lan spotkał ambasadora Gumiaka, który pochodził z planety Gumiak, która dobrowolnie włączyła się do Imperium Rombulańskiego. Wszyscy mieszkańcy tej planety w głosowaniu opowiedzieli się za włączeniem do Imperium. Oczywiście, nawet gdyby nie sfałszowano wyników wyborów, to i tak wygrałby nurt przyłączenia, gdyż drobne posiłki Imperium w liczbie 112 Warbirdów przeprowadzały akurat badania archeologiczne w tym rejonie (na pobliskim księżycu). Planeta Gumiak zapewnia Imperium dostawy gumy do żucia, którą sprzedaje naiwnej federacji. A guma jest rakotwórcza. Teraz właśnie T'lan przenosi na swój pokład kilkadziesiąt ton gumy i udaje się na granicę Federacji gdzie dokona wymiany handlowej z tymi naiwniakami w zamian za aluminiowe sztućce.
-KONIEC!-
PS. Owa zużyta prezerwatywa, to tylko chwyt reklamowy ;-) Podobno amortyzatory w Doku były z gumy, ale nie dało się ostatecznie potwierdzić tej informacji.
Wszelkie prawa zastrzeżone przez: Matrox Company Ltd.
|