Siła Wyższa

Autor: King of Borg


Wewnątrz okrętu panowały typowe warunki: duża wilgotność powietrza, wysoka temperatura i bardzo słabe oświetlenie. Tak, jak w każdym porządnym statku Borga. Unimatryca pozostawała w stanie spoczynku; sensory dalekiego zasięgu nie odnotowały obecności żadnych obiektów, więc kulista jednostka zwiadowcza obrała kurs na najbliższy kanał transwarp. Tuż przed uruchomieniem silników wykryto jednak dziwne wahanie podprzestrzenne. Nastąpił krótki błysk i w niedalekiej odległości od okrętu pojawił się mały, dwuosobowy pojazd.

# Wykryto obiekt. Unimatryca 2-5-7, Siatka 1-0-9: aktywacja #

Wszystkie człony na pokładzie obudziły się i opuściły zajmowane do tej pory alkowy; każdy ruszył do przydzielonego zadania. Pięć z Dwunastu podszedł do niewielkiej konsoli i odczytał wskazania sensorów.

# Przynależność pojazdu: brak danych. Klasa: nieznana. Dwie formy życia.Technologia: nieznana. Prawdopodobnie wysoce efektywny napęd. Przygotować się do asymilacji. #

Statek Borg ruszył w kierunku maleńkiego obiektu, uruchamiając impuls trakcyjny. Obca jednostka nie stawiała oporu (który i tak byłby bezcelowy), więc dość szybko znalazła się wewnątrz Kuli, gdzie umieszczono ją w komorze analizy. Wszystko nastąpiło tak niebywale szybko, że nie trzeba było nawet używać broni i obyło się bez typowej dla tej okazji formułki ostrzegawczej.

Osiem z Dziesięciu zbliżył się do nieznanego pojazdu, który był tak mały, że nie sięgał mu nawet do pasa. Pomimo szczerych chęci nie mógł znaleźć żadnych systemów dostarczania energii, rdzenia napędu czy też jakichkolwiek urządzeń elektronicznych. Po chwili dołączył do niego Dwa z Dziesięciu, specjalizujący się w analizie nowych technologii. Po wnikliwej obserwacji odnalazł część napędową: dwie okrągłe obręcze, przy czym jedną połączono długim, tłustym przewodem z dwiema przeciwstawnymi wypustkami znajdującymi się pośrodku pojazdu. Kolektyw znał ten pojazd; jego dane znajdowały się w komputerze okrętu zasymilowanego niedaleko sektora 001. To był rower.

W tej chwili do pomieszczenia weszła Siedem z Dziesięciu, by zasymilować wykryte wcześniej formy życia. Nie znalazła ich w pobliżu roweru, ale szybko udało jej się zlokalizować przyszłe człony kilka metrów dalej. Najwyraźniej obcy mieli różne poglądy na temat swej obecnej sytuacji, bo jeden, górujący wzrostem nad drugim dotkliwie atakował go kończyną dolną. Siedem nie zamierzała czekać i zbliżyła się.

# Jesteśmy Borg. Zostaniecie zasymilowani. Opór jest bezcelowy. #

Mniejszy osobnik popatrzył na Siedem z Dziesięciu i wydał serię podobnych dźwięków, przez niektóre gatunki określanych jako "śmiech". Wyższy szybko mu zawtórował, po czym obaj pobiegli do jednego z pulpitów i zaczęli chaotycznie przyciskać widniejące tam symbole. Ich działania wywołały drobną awarię w dolnych partiach Kuli - jedna z sekcji została zdehermetyzowana i obecne tam człony zostały wyssane w próżnię. Aby nie spowodowano więcej szkód, odcięto zasilanie do używanej przez obcych konsoli. Obcym wyraźnie się to nie spodobało, bo zaczęli niszczyć urządzenie szybkimi uderzeniami kończyn górnych. Natychmiast wysłano trzy człony, których zadaniem było powstrzymanie intruzów.

Siedem z Dziesięciu skatalogowała agresorów jako Gatunek 1981. Choć przypominali z wyglądu istoty typowego humanoida, to mieli wysoce nieproporcjonalne w stosunku do reszty ciała głowy. Różnili się również ubiorem i owłosieniem ciała. Niższy miał na sobie białą koszulkę z krótkim rękawem i fioletowe spodnie, podtrzymywane przez gumowe szelki. Jego głowa była wyjątkowo skąpo owłosiona i Siedem zdołała nawet policzyć liczbę włosów, których było równo dziesięć. Wyższy osobnik miał nogi prawie odsłonięte, lekko tylko zakryte przez krótkie czerwone spodenki. W przeciwieństwie do towarzysza mógł pochwalić się bujnym owłosieniem czaszki, które całkowicie zakrywało skórę głowy gęstą czarną masą. Obaj natomiast zdawali się posiadać te same skłonności destruktywne. W chwili gdy zbliżyły się do nich człony z zamiarem asymilacji, obcy szybkim ruchem wyminęli nadchodzących i pobiegli w kierunku drzwi, po drodze wyrywając przewody ze ścian (co spowodowało wyłączenie systemów podtrzymywania życia w prawie 1/5 okrętu). Na szczęście Kolektyw przewidział i tą możliwość, bo za drzwiami czekał oddział dziesięciu członów bojowych. Cztery z Siedmiu, stojący najbliżej skierował na wyższego intruza swą kończynę i wysunął końcówki asymilacyjne. Ten jednak szybko się schylił, pochwycił giętkie przewody w swoje ręce i najspokojniej w świecie zaczął się huśtać. Niższy szybko postanowił pójść w ślady kolegi i podszedł do innego człona, czekając na wysunięcie "huśtawki". Pięć z Siedmiu zanalizował sytuację i zamiast wysunąć końcówki zaatakował wszczepem, wyposażonym w wirujące ostrza. Nie spodobało się to niskiemu osobnikowi, bo szybko przebiegł za plecy człona i kopnął go w nie mającą znaczenia część ciała. Pech chciał, że Pięć z Siedmiu akurat tam miał system autozniszczenia, bo po chwili wybuchł, przy okazji niszcząc pozostałe znajdujące się w korytarzu człony. To z kolei zdenerwowało wyższego obcego, który rzucił się na towarzysza i raz po raz uderzał pięściami w jego głowę. Mniejszy rozpłakał się, ale szybko przestał widząc za zakrętem terminal matrycy zasilania. Szybko pobiegł, by pobawić się błyskającymi światełkami, a po chwili dołączył do niego nieco udobruchany wyższy kolega...

[Jakiś czas później...]

"Dziennik Kapitański, Data Gwiezdna 52701.12, kapitan Kathryn Janeway. Podczas poszukiwań źródeł dilitu napotkaliśmy na dryfujący w przestrzeni okręt zwiadowczy Borga. Ku zdumieniu załogi nie zaatakował nas, co więcej nie wykazywał żadnej aktywności. Badania wykazały, że został pozbawiony zasilania na skutek rozległych awarii w całej konstrukcji okrętu. Nasze próby wykorzystania ich technologii spełzły na niczym - wszystko zostało doszczętnie zniszczone. Koniec zapisu".

Kapitan Janeway wyłączyła terminal i podeszła do replikatora. - Hebata, Earl Grey, gorąca - poleciła i wyjęła filiżankę z ciemnym płynem. Odezwał się sygnał dzwonka.
- Wejść! - rozkazała stanowczym tonem, wyraźnie niezadowolona ze smaku herbaty. "Ciekawe, jak ten cały Picard może pić takie świństwo... Smakuje jak płyn z przestrzeni Gatunku 8472. Fuj!" - wybrzydzała w myślach, bo do pokoju wszedł właśnie Chakotay.
- Wciąż nie udało nam się ustalić, co spowodowało zniszczenia na Kuli, ale na pewno nie jest to naturalne zjawisko. Podejrzewamy wysoce agresywną rasę, być może nawet potężniejszą niż wszystkie do tej pory spotkane gatunki. Udało nam się jednak.. Earl Grey? - spytał nagle, zmieniając temat rozmowy. "Typowe dla tego rozkojarzonego bubka" - pomyślała Janeway.
- Tak, ale mniejsza z tym. Co mówiłeś?
- Ach, tak. Okręt Borga. Udało nam się odzyskać część danych zebranych w trakcie ataku. Wciąż niewiele wiemy, ale znaleźliśmy już nazwę napastników - orzekł pierwszy oficer.
- Lepsze to niż nic... No więc? - spytała kapitan.
- Trochę dziwne oznaczenie dla gatunku... oto ono - odpowiedział Chakotay i wręczył Janeway PADD z fragmentem bazy danych Borga. Kobieta zerknęła na ekran, który wyświetlał trzy wyrazy. Odczytała je na głos.
- Bolek i Lolek...

-KONIEC-

POWRÓT | SPIS OPOWIADAŃ

stopka.gif 2.8 KB