Brow Trek XVI: Anomalia klasy piątej

Autorzy: Norbert oraz A.J. or Shakaar i izbkp


Tradycyjnie już skład załogi:

Kacpitan Wódolej - Przemek zwany Nemo
Główny Beerman ( Mechanik ) - Bartek
Wichrzyciel Komunikatywny ( Komunikacyjny ) - Ziemek
Główny Oficer Alkoholizacyjny ( Taktyczny ) - Sansavi
Główny Oficer Odwykowy ( Ochrony ) - A.J. ( or Shakaar )
Nawigatorus Abstynentus ( Nawigacyjny ) - Dexter
Główny Oficer Nałogowy ( Naukowy ) - Scamp
Polewca Pokładowy ( Doradca ) - Adirm
Chief Kacus Medicus ( Medyczny ) - Norbert
Ambasadorus Urombulus ( Korpus Dyplomatyczny ) - Matrox
Kolektywus Antypijus ( Polityczny ) - King of Borg
Kadetus Niepijus (Trzeźwy Załogant ) - Ausir
Szefus Destylatorus (Szef Destylarni) - Yeto
Antyabstynentus Napalonus (Natrętny Załogant)- Tusiu
Babus Załogantus (Angel, Andzel) - Agnes
Reszta Załogi ( Załoga ) - Nie wymienieni z imienia załoganci
AHM wersja B'arby 1000, 2000 i 3000 - Milsze wersje Awaryjnego Hologramu Medycznego
oraz: Mnóstwo Napotkanych Po Drodze Istot ;)))


USS "Browarek" leciał majestatycznie przemierzając galaktykę w swojej misji do gwiazd. Kacpitan siedział w kiblu przeglądając ostatnio przesłaną prasę którą zaprenumerował będąc na Risie i wesoło kiwał nogami, jego myśli wędrowały pomiędzy uszami - wspominał swoje spotkanie z Q - kiedy miał być osądzony za pijaństwo załogi i całego rodzaju ludzkiego, właśnie dochodził do końca swojej przygody:

- Patrz się na mnie kiedy kończę czytanie werdyktu - powiedział Q do Kacpitana - czy ty czujesz powagę sytuacji?
- Ja ?? - rzekł kapitan wychylając się z pod biurka za którym siedział.
- A kto ? kto jest oskarżonym ? - Q powoli tracił cierpliwość.

Przemek rozglądnął się po sali - oprócz niego i Q nie było nikogo.

- No właśnie kto tu jest oskarżonym ? - Kacpitan skierował błędne oczy w kierunku sędziego i prokuratora w jednej osobie.
- Ty jesteś oskarżony.
- A ty kim jesteś ? - Przemek szybkim ruchem schylił się pod stół.
- Nie no takiego osła nie widziałem od lat.... ja jestem Q, a ty jesteś Kacpitan czy jak cię tam zwą.
- Nie ja nie jestem żaden Q to ja jestem Kacpitan, nie ty - Kacpitan wychylił się z pod biurka.
- Dobra nie ważne, przejdźmy do sedna - Q zaczął czytać papirus który trzymał w dłoni - ... biorąc to pod uwagę a także skandaliczne wyczyny załogi bezkarnie alkoholizującej się po całej galaktyce skazuje waszą rasę na ... - Q przerwał na chwile, widząc że Wódolej zniknął znowu po biurko i po raz kolejny dało się słyszeć ciche "psss".
Rozłożył ręce i czekał.... Kacpitan znowu wychylił się i wyprostował na taborecie który zajmowała jego stara koleżanka du...

- Mogę kontynuować ?
- A co pan chce kontynuować ? - zapytał Wódek.
- Nie, nie, nie tak nie można, dobra kurde chłopie skup się.... jeśli wymienisz pięciu abstynentów których znasz osobiście puszczę cię wolno - Q kończył już widząc jak Kacpitan chowa się pod biurkiem.

Po chwili Kacpitan zaczął wymieniać:

- Po pierwsze: Dexter, po drugie Ausir, po trzecie - Kacpitan zaczął czuć się nie swojo w jego umyśle biła się jedna myśl "Improwizacja" -..... po czwarte Scamp....
- Dobra przestań, przestań - tu Q włączył monitor i odtworzył imprezę na statku do momentu odczepienia się Scampa od parapetu okiennego - Scamp odpada !
- Dosłownie, ale tego ujęcia nie widziałem - palcem Przemi wskazał Scampa, na stopklatce, która ukazywała zbliżenie oficera z policzkami wypełnionymi powietrzem i z wytrzeszczonymi oczami - Walczył o życie wstrzymał oddech i wytrzymał tak ponad dwie godziny !
- Nie to nie jest wstrzymanie powietrza, ten gość puści za chwile pawia - Q rozwiał wątpliwości .
- Aha ...
- No Scamp odpada, zresztą Dexter i Ausir też, skutek uboczny oparów na Browarku i braku klimatyzacji którą sprzedaliście wraz z układem podtrzymującym życie Bruntowi podczas drugiej misji - psss dało się słyszeć z pod biurka.
- No więc jak wymienisz te pięć imion czy nie ???

Kacpitan zastanawiał się, kręcił ciągle słysząc "improwizuj, improwizuj"

- No więc.... tego...hmmm...coś tu duszno..... o czym to mówiliśmy .... - i nagle jego oczy zabłysły, usta rozchyliły a on zniknął pod biurkiem ale tylko na kilka sekund - mam!!
- No proszę.
- Po pierwsze Peter, po drugie Komandor Czepialski, KomanCz, Spojler-man i ......
- I ....
- I jego mechanik komandor Wichura Marcin !! - Kacpitan wstał - koniec tych pierdoletów, baby mi stygną a ty mi tu jakieś procesy wymyślasz, koniec z tym oddawaj mi USS "Browarka" mam cię w dupie i nie lubię cię, nie jesteś nawet w moim typie.
- Dobrze co prawda nie znam tych gości ale wierzę ci, możesz iść - Q podszedł zrozpaczony i poklepał Kacpitana po ramieniu. Kacpitan wstał i zaczął podążać do wyjścia. Q spojrzał pod biurko.
- Ku...wa, zabierz te butelki ! A to co ?? - wskazał na aparaturę znajdującą się za stertą pustych browarków.
- A to przenośna destylatorka, wiesz Q już tak pieprzyłeś że nawet ją trochę unowocześniłem z nudów - Kacpitan teraz poklepał załamanego Q - no ! wyślij mnie do domku.

Q pstryknął palcem.

Kacpitan przełożył stronę gazety, nogi przestały machać.

- O ja cię ale gondole ! muszę pokazać Norbertowi hi, hi, hi.

Przełożył następną stronę patrzył dość dłuższy czas, podniósł gazetę nad głowę i spojrzał miedzy nogi.

- Hmm - skierował wzrok na gazetę - pozazdrościć ! niezły rdzeń.

W tym czasie w gabinecie Norberta.

- Cześć Norbert - Agnes weszła nie pewnie - mam problem.
- Proszę wchodź, nogi połóż na tych wspornikach - Norbert wskazał kozetkę Agnes ze wspornikami oddalonymi o około metra od siebie i służącymi do podtrzymywania na nich nóg.
- Nie, nie taki problem - rzekła Agnes.
- No to mów - Norbert zasłonił rolety od lustra które od momentu przeniesienia Agnes zamontował Matrox - dzisiaj nic z tego panowie - rzekł do lustra.
- Grałam sobie dzisiaj w holokabinie z Yeto i Bartkiem w golfa i ugryzła mnie pszczoła, wiesz to przez tego Bartka on zawsze ma zbyt perfekcyjnie dopracowane programy.
- Niemożliwe, Kacpitan zwolnił holokabinie ??? - Norbert klepnął w komunikator - komputer podaj lokalizację Kacpitana.
- 10-ty kiblowy - zaintonował komputer.
- Siedzi już tam z dwie godziny - odezwał się poirytowany AJ, który wszedł właśnie do gabinetu - co z tym lustrem, Scamp przysłał mnie żebym się spytał.
- Wracaj AJ dzisiaj porada sercowa - Norbert zwrócił się do Agnes - no więc ugryzła cię osa.
- Nie pszczoła kiedy graliśmy w golfa w holokabinie.
- A gdzie cię ugryzła.

Agnes indeksowała dane w mózgu w celu znalezienia słowa określającego otwór do którego wbija się te kulki w golfie.

- No Agnes gdzie cię ta osa ugryzła ?
- Norbert ona mnie ugryzła na początku meczu między pierwszą a drugą dziurką .
- Wiesz .... myślę że twój problem polega na tym że za bardzo rozstawiasz nogi przy strzale - odpowiedział Norbert przykładając Agnes hypospray do karku - idź do swojej kabiny i wypocznij trochę.

- Goń ją !!! - Ziemek krzyczał padając na ziemie potknąwszy się o swoje nie do końca podciągnięte gatki.

Adirm wyskoczył za nim z kabiny na korytarz.

- Barbie wracaj, Tusiu da Ci teraz wygrać, wracaj.
- To nie Tusiu to Scamp, on podnosi namiot na moich oczach - Barbie waliła ręką w przełącznik turbowindy.
- Barbie wracaj bo cię Norbert wyłączy, widzisz przecież że Ziemek dostaje w dupę, chodź .
- Nie !
- A to się w dupę pocałuj - Adirm wszedł do pokoju i drzwi się zamknęły
- Nie przyjdzie? - Ziemek zapytał Adirma wprost.
- Nie, nie przyjdzie koniec grania w "Darta rozbieranego".

Tusiu i Scamp rozglądali się po ścianie.

- No to mogę się ubrać, koniec imprezy - Ziemek wziął ubranie i zaczął się ubierać wszystkie rzeczy zdjął kiedy okazało się, że mu nie idzie.

Wszedł Yeto i mechanik.

- Cześć chłopaki - mechanik wzrokiem szukał nerwowo piwa.
- Cześć Ziemek - Yeto był bardziej ukierunkowany - masz może wolne miejsca do Agnes na przyszły tydzień ?
- Zaraz sprawdzę, nie widzisz że się ubieram - komunikacyjny dopiął pasek i wyciągnął notes, otworzył na odpowiednim tygodniu - trochę późno Yeto.
- Zapomniałem o tym nowym kursie integrującym, zarządzonym przez Wódoleja - Yeto wyciągnął lotki z tarczy.
- No mam ale godziny nieszczególne - Ziemek wskazał na środę - 14.30.
- Po kim ?
- Po mnie - odezwał się Scamp.
- A to nie chce.... po Scampie, Agnes jest jakaś taka roztrzęsiona - jako że wszyscy popatrzyli się na Yeta, ten poprawił się - no po Scampie jest naprawdę roztrzęsiona, jak po elektrowstrząsach.
- To źle ? Całą robotę odwali za ciebie - Scamp ratował sytuację.
- Nie to nie .... mam jeszcze piątek po Matoxie, na 18.15 - odezwał się Ziemek.
- No to niech będzie piątek - Yeto trzymając lotki skierował się do w stronę odwróconego Bartka - Bartuś zagra....

W tym momencie okrętem targnął wybuch. Bartek i inni polecieli do tyłu.

- Łaaaaaaaaa - komentarz Bartka na wbicie się mu lotek w tyłek był wystarczającym sygnałem że należy stawić się czym prędzej na mostku.

Kacpitan za wszelką cenę starał się wydobyć swój kufer z muszli kiedy ta została wepchnięta podczas wstrząsu statkiem.

- Ludzie - krzyczał - ratunku, nie pozwólcie mi tu zginąć !

Jego rozumowanie było proste, wydostać się z kibelka i czym prędzej pobiec na mostek albo do holokabiny.

"Tak urwać sobie jaja granatem jonowym, dostać wstrząsu mózgu od wstrząsów podczas zajęć integrujących z Agnes albo wypić cysternę piwa i pęknąć to jest śmierć" ręce Nemo zgięte w pół i wsparte o deskę klozetową próbowały wydostać ciało "to jest studnia grawitacyjna tak ona wygląda - co mi tam czarna dziura co mi tam wir podprzestrzenny" bił się z myślami Kacpitan.

- Ludzie !!!! na pomoc - nogi Kacpitana wystawały wysoko i nie podskakiwały już tak wysoko jak jeszcze chwilę temu, co gorsza nie odpowiadały na apel Kacpitana - LUUUUDZIE !!!!

Drzwi otworzyły się pojawiła się Agnes z wałkami na głowie i z petem w ustach.

- Kapitanie, mój kapitanie - Agnes podeszła do Wódoleja dość blisko, nawet za blisko, ten czując zagrożenie złapał ją obiema rękami za gondole i wyciągnął się z muszli.
- No co ty - Agnes szybko odskoczyła, jej oczom ukazał się Kacpitan - jej wzrok utkwił bynajmniej nie na twarzy Kacpitana, zaczęła się śmiać.
- Nie czas teraz na komentarze postury członków załogi - Kacpitan próbował wybiec z kabiny.
- Zaraz, zaraz pół listka latinum za korzystanie ! - wyciągnęła rękę w kierunku szefa.
- Masz - rzucił na odchodnym, przecisnął się obok i wybiegł.

Biegnąc w stronę mostku uderzył ręką w komunikator z którego nie mógł skorzystać w kibelku na skutek zbyt dużego zgięcia wpół.

- Mostek.
- Tu Dexter sytuacja .... - Dexter chciał zameldować o sytuacji Kacpitanowi.
- Ja nie o sytuacji, ja mam pytanie kto dał Agnes kajutę obok kibla - przyspieszał, finisz zawsze mu wychodził - przecież teraz kupy walnąć za darmo nie można.
- To ona sama wybrała, skąd mogliśmy wiedzieć że ona chce sobie dorobić - Sansavi pełniący dyżur na mostku wtrącił się do rozmowy.
- A co mnie tam każdy robi to co umie!

Kacpitan otworzył drzwi i wparował na mostek.

- Status !
- Wszyscy oficerowie na mostku oprócz Bartka, Norberta i Agnes - odpalił AJ pijąc cytryniankę z puszki - Bartek został zraniony przez lotki dartowe i Norbert dorysowuje mu tarcze i montuje mechanizm auto naliczający punkty.
- Przed nami anomalia klasy piątej - Scamp wcisnął czerwony największy guzik na swoim pulpicie, co zaowocowało otwarciem pod pulpitem drzwiczek i majestatycznym wyjazdem szklaneczki bimbrozji.
- Co to jest anomalia klasy piątej ?? - Sansavi popatrzył na Scampa.
- A nie wiem tak mi się powiedziało.
- Co to kurde jest do cholery ciężkiej ?- komunikacyjny w zdenerwowaniu nie mógł nalać do kieliszka.
- Nie wiem co to jest ale zaraz tam wlecimy 3 sekundy do....
- 3,2,1 kontakt - Adirm wykazał się dowcipem - grałem kiedyś w taką grę polega ona na tym, że dziewczyna leży na łóżku chłopak stoi przed łóżkiem i w decydującym momencie skacze ....
- Dobra, dobra dwie sekundy - Matrox odwrócił się do Sansaviego - jestem jeszcze młody za młody żeby umierać.
- A jak się nie trafi - spytał się Adirma AJ ???
- Młody ? może i tak ale w wieku rozrodczym, jedna sekunda - Sansavi patrzył w oczy Matroxa.
- No to wtedy masz poważny i bolesny problem. Cały wic polega na tym żeby panienka się nie ruszała - odpowiadał z uśmiechem Polewca.
- Wiesz - kontynuował Matrox - fajny kumpel jesteś ! Łeeee.... - rozkleił się w końcu Matrox.

Bzium i statek wleciał w anomalię koloru denaturatowego (dla nie pijących - fioletowego). AJ zacisnął pace na swoim cytrynowym collerze.

- Raport!
- Wszystkie systemy działają, znajdujemy się anomalii, nie zostaliśmy nigdzie przeniesieni, nic się nie stało !
- Huraaaaa - cała załoga zaczęła krzyczeć i piszczeć w niebo głosy.
- Widzisz nic się nie stało, nie płacz Matroxio - Sansavia podała chusteczkę swojej przyjaciółce - nie płacz bo ci się rzęsy odkleją i puder zejdzie.
- Dobra wszystko w porządku - Przemisława rozglądnęła się po koleżankach z grubsza biorąc załoga wyglądała dobrze jedynie Ziemce spadł z głowy kapelusik z piórkiem, Przemisława poprawiła mundur jak czynić to zwykli kapitanowie federacji a następnie poprawiła swój biust (znaczy cycki).

Scampia zaczęła badać anomalię:

- Wódolejko, aby wyjść z anomalii musi obrać kierunek 61 na 28 na 19 koma 7 przecinek ....
- Dobra Scampia wykonaj ten manewr - otworzyły się drzwi i na mostek wszedł Ausir - ja skoczę do holodeku czekają tam na mnie "Tytanowi tytani II", mam nadzieje że wy również będziecie się dobrze bawić !
- Cześć dziewczyny - Ausir odprowadził wzrokiem kacpitanke, kiedy ta przechodziła obok niego przesłał jej całuska.
- Buźka Ausir - Kacpitanka nie mogła nie odpowiedzieć - puuu !

Andżelika Jędrusik (w skrócie AJ) ściskała dalej swoją kosmetyczkę z którą wleciała w anomalię stojąc nieco zdezorientowana, wreszcie podeszła do Guliany Adrimowej i stwierdziła:

- Wiesz ta Kacpitan to strasznie grubą dupę ma (co ja dzisiaj z tą dupą - przyp. Autor).
- No i co ten Ausir w niej widzi - Adrimowa przytaknęła i poprawiając lycrowe rajstopy z dziurkami szepnęła - a ta Ziemka to też się chyba z księżyca urwała taki kapelusz z takim piórkiem, phi!
- Phi !!!

Ausir wykorzystując schylenie Guli zaatakował od tyłu, na komandosa, lecz został brutalnie odepchnięty.

- Won brutalu leć do tej swojej Kacpitanowej - wymachując torebką i uderzając po głowie Ausira przegoniła go z mostku.
- Dobra robota brawo - zaczęły bić jej brawo koleżanki najgłośniej zaś biła Scampia i Matroxia.
- Sansavia do Angela, proszę zgłosić się na mostek - komunikator zawsze przydawał się dziewczynom kiedy chciały popatrzeć na swojego herosa - co prawda podstarzałego i łysiejącego już ale ze względu na to że wszystkie wiedziały, że młodszy Ausir podkochuje się z wzajemnością w Kacpitanowej dlatego musiały zadowalać się Angelem.
- Tu Norbertka. Angel właśnie znajduje się w ambulatorium przechodzi standardowe tygodniowe badanie grzybka.
- Lustro!!! - krzyknęła Andżelika Jędrusik (AJ) spojrzawszy na Matroksię dodała - dziękuję ci za te lustro Romulańskie. Biegniemy dziewczynki popatrzeć na grzybka !

Dziewczyny zerwały się i pobiegły do pomieszczenia z którego miały podgląd na ambulatorium dzięki lustru które Matroxia wygrała w pokera z romulańskim dowódcą Tal`Shiar. Po drodze minęły Bartusie, która szła właśnie z ambulatorium po zabiegu usunięcia lotek.

- Ładny mam komplecik ? - Bartusia widząc biegnące samice uśmiechnęła się widząc że dzisiaj Yeta miała dość niechlujny żakiecik i w dodatku źle dobraną szminkę do koloru paznokci.
- A spadaj - Ziemka odepchnęła Bartusię, która odbiła się od ściany i przewróciła się na ziemię.

Dziewczyny pobiegły dalej.

- Ty stara ku...wo, żeby ci pajęczyną zarosła - krzyknęła za biegnącymi Bartusia, widząc złamany obcas na swoich zielonych trzewikach.

Dziewczyny wbiegły do kajuty przerobionej w zapale przez Yete i Tosię (która załoga często przezywała Tusią) na coś w rodzaju sali projekcyjnej. Po chwili podniosła się kurtynka i przez lustro można było zaobserwować co dzieje się w ambulatorium. Stała tam Norbertka i Angel przyglądali się skrzynce którą przytargał Angel. Norbertka zaczęła wymachiwać ręką do ludzi w sali żeby przyszli do ambulatorium.

- Nie no ku..a, coś szczęścia nie mamy znowu nie będzie badania grzybka E ! - Yeta nie mogła powstrzymać swojego zażenowania, na szczęście miała puder, więc przypudrowała nosek dla poprawienia samopoczucia.
- Ooooo - odezwała się Ziemka - to jest kamień cnotliwości nawet Bajoranie o nim nie wiedzą, dzięki niemu można zobaczyć swojego przyszłego męża, lecę !

Kiedy dziewczyny przyszły do ambulatorium zastali tam jeszcze Bartusię, kacpitankę i Ausira. Zaczęła Ziemka

- To jest kamień cnotliwości, dzięki niemu można zobaczyć swoją przyszłości partnera.
- No to zobacz Przemysławko, kto na ciebie czeka - odezwał się Ausir.
- Zaraz, zaraz - odezwała się Norbertanka - Angel przyniósł to tutaj i miał instrukcje - Tu Norbertanka odczytała: "każdej kobiecie po dotknięciu zostanie przywrócona cnota, każdej która jest cnotliwa prorocy za nie korzystanie z uciech upier..lą ręce".
- Ale ja wiem że to inaczej działa - skarżyła się Ziemka - przecież ja mieszkałam w korytarzu z tymi prorokami i tak mi mówili.
- Bo to świnie byli, samce - Matroxia przytuliła koleżankę - samiec twój wróg.
- Tak no to ze względu na niebezpieczeństwo cnoty won z ambulatorium - Yeta wykazała gościnność w ambulatorium Norberta.

Nikt nie kwapił się do wyjścia.

- Nie ma cnot ???
- Nie ma - rzekła Kacpitanka i przyłożyła ręce do skrzyneczki - Łoj !!! czuje jak mi coś rośnie !
- Tosia ty nie jesteś dziewicą ?? - Sansavia patrzyła na Tosię lekko z góry. Wszyscy idąc za przykładem popatrzyli się na Tosię.
- Eeee... nie ! - odrzekła Tosia.
- No to dawaj, dawaj -Matroxia stojąca za Scampią wyczuła temat i korzystając z zamiłowania sadystycznego złapała Tosię za ręce.

Ręce Tosi spoczęły na drewnianej obudowie kamienia. Zaczęło burczeć i pierdzieć Matroxia odsunęła ręce
krzycząc "Łoj coś mi rośnie" próbowała to samo uczynić Tosia ale niestety nastąpił chwilowy zanik prądu a po włączeniu światła Tosia stała bez rąk a na ziemi leżały jej obydwie kończyny.

- Łeee - płakała Tosia.
- Dobra szanowne panie uciekać, sio - Norberta zaczęła wyganiać koleżanki - panowie też ! Muszę zszyć te ręce Tosi.
- No to co - Ausir stanął obok wódki - może pójdziemy przetestować twoją nową cnotkę ???
- A .... ja wiem.
- No chodź pokażę ci coś czego jeszcze nie widziałaś.
- A, no dobra - w końcu uległa - u ciebie czy u mnie ?
- Poszły won - Norbertka wygoniła już wszystkie załogantki a także ich kolegów.

Popatrzyła na Tosię która leżała na pryczy a obok niej stała Bartusia, która zawsze pomagała przy operacjach.

- Dobrze Bartusia przy amputacjach i lewatywach szło ci dobrze, dasz radę przy zszywaniu - Norbertka zajadała ciasteczka leżące obok kozetki z Tosią.
- Dam radę !
- Przepraszam - cicho powiedziała Tosia czy mogę jedno ciasteczko ?
- A tak proszę weź sobie są na talerzyku.
- Przecież ja nie mam rąk - Tosia nie żeby się skarżyła ot tak po prostu powiedziała.
- Nie ma rąk nie ma ciasteczek ! - odezwała się Bartusia dociskając Tosię do kozetki - zszywaj Norberto bez znieczulania.
- Mówisz i masz - powiedziała Norberta i przystąpiła do operacji.

Całej tej imprezie ( znaczy operacji ) przyglądały się Andzelika i Sansavia, robiąc sobie manicure i plotkując o najnowszych mundurach Babskiej Floty.


Tymczasem, po uprzednim umalowaniu się i przebraniu, dziewczyny stały na mostku. Stał też tam również Ausir głaskając powoli Kacpitankę po włosach.

- I jak podobało się ?

Wszystko to przerwała Dexteria.

- Za 3 sekundy wyjdziemy z anomalii, 2 sekundy ....

Andzelika Jędrusik ścisnęła mocniej swoją kosmetyczkę...

- Wiecie ... - spojrzała Matroxia na swoją zieloną szminkę - ten kolor mi nie pasuje...
- ... jedna sekunda .... - meldowała Dexteria
- ...czerwony ... - kontynuowała Matroxia do słuchającej ją Sansavi

Bzium statek wyszedł z anomalii

- ... to jest kolor munduru jaki mi się podoba.
- Status !

AJ stał wiernie obok Kacpitana trzymając w prawej ręce ściśniętego Qullera.

- Wszystkie systemy działają, przeszliśmy anomalie, nie zostaliśmy nigdzie przeniesieni, nic się nie stało, jesteśmy w normalnej przestrzeni ! Mało tego dziesięć lat świetlnych przed nami znajduje się stacja Deep Sex Nine !
- Brawo Scamp ! - odrzekł Kacpitan - sprawdź logi z pokładów.
- Znaczy stenogramy naszych wypowiedzi ?
- Dokładnie, chcę wiedzieć czy coś dziwnego działo się z nami w tej anomalii.

Scamp zaczął czytać, czytał i czytał - Kacpitan zdołał rozlać sześć flaszek wódencji. Wreszcie Scamp odezwał się:

- Kacpitanie odkryłem dwa odstępstwa.
- Tak ? - Kacpitan zaciągnął się petem.
- Pierwsze zasadnicze: w kajucie Agnes nie ma żadnych: "eh,eh,eh" ani "jebu,jebu,jebu" ani nawet "jeszcze,jeszcze".
- Jeju to nie możliwe ! - Kacpitan zerwał się do konsoli Scampa.

Zaczął patrzeć przeglądać i nic nie znalazł odwrócił się do załogi.

- Mówi prawdę !!!
- A druga anomalia ? - Ziemek odezwał się i prawdę mówiąc zrobił to z grzeczności bo i tak był zszokowany pierwszą anomalią.
- Druga to fakt że w tej anomalii nastąpiła zmiana płci ! - Scamp wypił kielicha.
- O kurrrrr... - wydusił z siebie zszokowany A.J. i natychmiast wypił kielona - tak na uspokojenie.

Kacpitan nachylił się ponownie nad konsolą.

- Faktycznie ! logi to potwierdzają o i to w ambulatorium Kacpitan zaczął czytać mrucząc "Sansavia do Angela, proszę zgłosić się na mostek..." he,he - Kacpitan zaczął się podśmiewywać czytał dalej - "...To jest kamień cnotliwości, dzięki niemu można zobaczyć swoją przyszłości partnera....." ehehe boki zrywać - czytał dalej "...No to zobacz Przemysławko, kto na ciebie czeka..." - przestał się śmiać i przestał pomrukiwać, kiedy skończył krzyknął - Auuuuuuuuuusssssssssiiiiiirrrrrrr!!! Ja cię zabije !!!!!

Scamp doczytał również:

- Może ta anomalia nie działała na Ausira.

Ausir widząc wyciągnięty fazer w rękach Kacpitana wybiegł szybko z mostka.

- Jeju jak to możliwe - Kacpitan zaczął pić z butelki co było oznaką przygnębienia.

Otworzyły się drzwi i Ausir wystawił głowę.

- Kacpitanie do niczego nie doszło, przysięgam, było tylko po buziaku !

Kacpitan zaczął pluć na wykładzinę. Sansavi natychmiast podał mu szklankę spirytusu do odkażenia.

- Dolatujemy do Stacji Deep Sex Nine - oznajmił Yeto.
- Po czym wnosisz ? - rzekł Ziemek.
- Po zwiększającym się na skrinie obrazie stacji - oznajmił Yeto.
- Hura ! odwiedzę chłopaków z tunelu idę się pakować.
- Zaraz zaraz, my z tobą - Adirm nie mógł doczekać się prezentacji swoich filmów przed prorokami.

Po przybyciu na stację Deep Sex Nine i po spenetrowaniu stacji oraz barów i załogi, USS Browarek wziął kurs na korytarz podprzestrzenny.

- 3 sekundy do wormhola, 2 sekundy .... - meldował Dexter.
- Coś ty się ku...wa uparł na to 3,2,1 ??? - Kacpitan miał wyraźnego kaca moralniaka i po mimo przysięgania
Ausira że tylko wymienili kilka pocałunków w kajucie, na samą myśl o tej sytuacji Kacpitan dostawał gęsiej skórki.
- 1 sekunda do wejścia ! już.

Bzium i statek wleciał do korytarza.

Cała załoga, z jednym wyjątkiem, ze zdziwieniem zauważyła, że ściany zniknęły. Nagle wszyscy stali na wybrukowanej drodze przed wielką bramą, na której, w centralnym miejscu umocowana była olbrzymia kołatka. Pokładowy Prorok podszedł do bramy, złapał obiema rękami rączkę kołatki i z całych sił przywalił w nią w bramę. Rozległ się donośny gong. Po chwili z drzwi wysunęła się strasznie zarośnięta twarz.

- Czego ? - Zapytała - Bombel ?!, to Ty !!
- Ziutek !!! - Ucieszył się Ziemek - Masz dyżur na portierni ? Możemy wejść do środka ?
- Właźcie i czujcie się jak u siebie na okręcie - odpowiedział Ziutek, zapalając jednocześnie "Popularnego".

Otoczenie znowu się zmieniło i wszyscy stali na ogromnej polanie. Były jednak pewne nieścisłości, zamiast trawy podłoże pokrywała płyno-odporna wykładzina AntyPaw . Pojawiło się jeszcze kilku Proroków i Prorokiń ( wbrew powszechnej opinii Prorocy nie są bezpłciowi - przy. Autora ).

- Bombel !!! - Wrzasnął jeden, z kształtu przypominający krzak - Co Ciebie sprowadza ?
- Dlaczego Bombel ? - Cicho zapytał Scamp.
- Bo piwo z bąbelkami popijałem - Odpowiedział Ziemek Scampowi.
- Może byśmy jakąś imprezkę zorganizowali ? - Zaproponował Ziemek.
- Dobra może być z rzyganiem - Powiedział w końcu popierający się o szpadel Ziutek.
- Dobra, ale bez bombelków - jednocześnie odpowiedzieli Ziutek i Krzak.
- Ale z rzyganiem - Ziemek próbował się targować. Pojawił się następny Prorok, wyglądający jak B'arby 2000.
- Ufff - Na widok nowoprzybyłej załodze zaparło dech w piersiach.
- Eeee - Powiedziała Agnes.
- Misia ! - Wrzasnął Ziemek - Kopę lat !!!
- A co to są lata ? - Figlarnie zapytała Misia.

Pojawiły się flaszki, kufle i beczki zaopatrzone w przystosowane dla homo-sapiens dozowniki.

- No - Odpowiedział Ziutek - Wchodźcie !
- Misia - B'arby 2000 odpowiedziała Kacpitanowi na nie zadane jeszcze pytanie - Było rewelacyjnie, przyleć tu jeszcze - dodała.

Nemo lekko się skrzywił, bo oprócz wspomnień z Ausirem musiał się przejmować tym co będzie ale już było - Nalejcie mi wódki ! - Rozkazał. Po chwili przy ustach Kacpitana pojawiła się pusta butelka, Przemek szybko zaczął pić. Dziwne to było jednak picie. Im dłużej pił tym pełniejsza stawała się butelka. Po nie wiadomo jakim czasie Nemo przestał pić a butelka zapełniła się.

- Proszę bardzo - Powiedziała Misia.

Kacpitan spojrzał na trzymaną w ręku butelkę i niewyraźnie odburknął - A dziękuję...

- Łał, piękny rzut ! - Ziemek zaczął gratulować Norbertowi, ten jednak najwyraźniej nie wiedział czym sobie zasłużył.

W lewym rogu AJ i Yeto pili razem z dwoma Prorokiniami, A'Nką i Ed'Ytą, wyglądającymi cokolwiek na Klingonki. W sumie to nie tylko. W przerwach między chlaniem pływali sobie w basenie pełnym Blood Wine.

- Ale tu zajebiście, mógłbym zostać na zawsze - zachwycał się Yeto, opierając się o "gondole" Ed'Yty.
- Uchlałeś się czy co że gadasz takie pierdoły - AJ próbował stawiać opór A'Nce, jednak bezskutecznie -Zapomniałeś o naszej myśli przewodniej - "to boldly go when no one has drunk before" ??? Nie... - w tym momencie AJ został wciągnięty do basenu.
- Za dużo gadasz za mało robisz, powinieneś się więcej napić - powiedziała z uśmiechem A'Nka.

Tymczasem po drugiej stronie polany Matrox objaśniał Ziutkowi obowiązujący na Romulusie system ceglarny.

- No wiesz, cegły są idealnie dopasowane do plecków.
- A co to są plecki ? - Pytaniem na pytanie odpowiedział Ziutek.
- Sansavi, uważaj co robisz - Wydarł się Krzak.
- Ale ja przecież nic nie zrobieeeeeeee - 4of5 nie dokończył bo nagle targnęły nim torsje i zwymiotował prosto na Krzaka.
- Uuuu ale mam kaca - Mruknął Bartek.
- Przecież nic jeszcze nie piłeś ? - Zdziwił się Scamp.
- Ta nieliniowość mnie wykończy... - Bartek wyglądał na bardzo nieszczęśliwego.
- Może zagramy w DARTA ? - Zaproponował Ziemek.
- Ja też, ja też gram ! - Krzyknął Norbert i przystąpił do rywalizacji z kilkoma Prorokami.

Kiedy przyszła na niego kolej stanął dzielnie i wrzucił 180 jednocześnie zamykając grę. Dumny z siebie Medyczny odwrócił się by zebrać gratulacje od Proroków, ich już jednak w pobliżu nie było. Lekko zszokowany Norbert dopiero teraz przypomniał sobie, że Ziemek już mu jakiegoś rzutu gratulował - Pewnie tego - pomyślał i wpadł w samo zachwyt. Kątem oka zauważył jednak, że Kacpitan i trzymająca go za rękę Misia znikają w jakiejś mglistej chmurze. Norbert ułożył usta do okrzyku i już miał wrzasnąć kiedy pojawił się przed nim Krzak

- Teraz lepiej im nie przeszkadzajmy.

Po około nie wiadomo jakim czasie załoga Browarka była już tak zmęczona że Matrox nie miał siły pić, dlatego Norbert podłączył mu kroplówkę aby się chłopak nie odwodnił, Adirm nie mógł już znaleźć żadnego odcinka z nowej serii "Luz Trekija", Agnes wciąż wykorzystywana przez kolegów nie mogła już chodzić, a Bartek był tak wymęczony kacem po przyszłym piciu, że mógł tylko chodzić. AJ i Yeto dogorywali i byli strasznie poobijani. Kacpitanowi nie pozostało już nic po za wydaniem w ostatnim tchnieniu rozkazu wycofania załogi z Korytarza.

- No to trzymaj się Bombel - Pijany jak szpak Wojtek kierował tego dnia ruchem lotniczym w korytarzu - gdzie chcecie lecieć ? Do Alfy czy do Gamy?
- A ... w pi..du - odparł ledwo stojący Komunikatywny, ponieważ stojący przy sterach Dexter nie bardzo wiedział co się dzieje, bo jako niepijący został przeniesiony w czasie nad imprezą a Kacpitan siedział w fotelu i mruczał pod nosem - Sisko, jaki Sisko, dlaczego mówiła do mnie: Ben, ty moja pało łysa... Kim jest Ben ?
- Proszę bardzo ! - Wybełkotał Wojtek.
- No pewnie właźcie - Ziutek dalej opierał się o szpadel.

Bzium i załoga wyleciała z korytarza

Niestety nikt nie był w stanie kontrolować lotu USS "Browarek" dopiero po około dwóch dniach zaczęło powracać życie na tym jakże walecznym i bohaterskim statku - no co tu będę krył - dumnej floty !

Dexter pił właśnie Pepsi:

- Ja cię piernicze ! Jesteśmy w Gammie !
- Kogo pierniczysz ? - Wódek nie traktował tego jako żart.
- Nie to taka parabola literacka, znaczy o "ku..wa" - odparł szybko Dexter.
- Aha chyba że tak !
- Kacpitanie zbliża się do nas statki jeden jest bliżej, kilka następnych goniących go ma około 15 minut straty - Scamp współpracował z Dexem.
- Oki ! Czerwony alarm ! załoga na stanowiska !

Oficerowie zaczęli wychodzić.

- Gdzie wy ku...wa idziecie ? - zapytał Kacpitan

- No jak to gdzie ? Na imprezę, mówiłeś przecież załoga na stanowiska ! - Matrox został mocno zbity z pantałyku.
- Nie na te stanowiska, na stanowiska bojowe !
- Znaczy się mamy podać czysty spirytus - spytał zdziwiony AJ.
- Nie ty kretynie, "na stanowiska bojowe" oznacza ze macie stanąć przy swoich konsolach - darł się doprowadzony do furii Nemo.
- Aha ... - z pewnym smutkiem załoga wróciła na swoje miejsca.
- Kacpitanie, goniony statek nas wzywa! - King of Borg (o którym zapomniałem wcześniej, ponieważ cały czas regenerował się w swojej alkowie po tygodniu spędzonym z Queen-of-Borg) odezwał się do Kacpitana.
- On Skrin!!!

Na ekranie pojawiła się postać.

- Tu kapitan McMakar z okrętu USS "IRC" ja z moim CEO jesteśmy ścigani prze okręty Jem`Hadar czy możecie ich odciągnąć abyśmy mogli uciec do Alfy ! nasze silniki długo nie będą mogły pracować w JARP.
- Dobra zestrzelimy ich a wy spadajcie do Alfy ! Jakie silniki ???
- JARP.
- Przecież tu się lata w Warp nie w Jarp.
- My latamy w Jarp, to modyfikacja mojego mechanika.
- No to dobra my was osłonimy. PA!!!
- Pa - rzekł McMakar.
- Nara, ,może się kiedyś napijemy razem na Deep Sex Nine - rzekł AJ.
- Stary, pewnie !!!! - z uśmiechem odpowiedział McMakar.

Statek odleciał a za 15 minut pojawiło się 25 okrętów Jem`Hadar.

- Dobra co robimy ?? - rzekł zdezorientowany Kacpitan.
- Manewr butelka - odparł Matrox.
- Na czym on polega ? - King of Borg spojrzał na Matroxa.
- Zaraz zobaczycie.

USS "Browarek" zaczął pikować w dół potem zaczął strzelać z wszystkiego co się da we wszystkich kierunkach.

- Dwadzieścia cztery okręty rozp...rzone Kacpitanie -meldował Yeto.
- Dobra poddajemy się !
- Ale pozostał jeszcze tylko jeden rozwalimy go - wrzeszczał podekscytowany Adirm.
- Poddajemy się bo coś mi nie dobrze - Kacpitan upierał się na swoim fotelu.

W tym samym czasie z mgławicy wyleciał USS "IRC" z jego wyrzutni pojawił się jasno czerwony bąbel, który z wielką prędkości zaczął zbliżać się w kierunku ostatniego okrętu Jem`Hadar. Kiedy osiągnął cel myśliwiec, który jeszcze przed chwilą ścigał "IRC-a" eksplodował w efektownym fajerwerku. Z głośników zainstalowanych na Browarku dał się słyszeć głos dwóch facetów i dwóch babek:

- Hurra !
- Czy to była torpeda fotonowa - spytał głośno do komunikatora Scamp.
- Nie to dyfuzyjny bąk kosmiczny, najnowsza broń skonstruowana przez inżyniera Jarpa - odpowiedział kapitan McMakar.
- A co to za babki w tle słychać ? - z wystawionym językiem Kacpitan zmienił temat.
- A to nasze koleżanki: HoloTroi i BlackHole, nie ruszamy bez nich nigdzie.
- HoloTroi !!!! Oł jes !!! - darł się AJ.
- No to może zrobimy imprezkę, przesyłajcie się musimy uczcić zwycięstwo na Dżemami - Ziemek już długo nie imprezował.
- Oczywiście prześlijcie się z koleżankami.

Statki dryfowały już 7 dni na Browarku i IRCu tętniło życie, przerywane porannym kacem. Wszyscy bawili się doskonale. No może oprócz Ausira, któremu Kacpitan kazał dokładnie wyszorować 10-ty Kiblowy oraz wyczyścić wszystkie przewody z Bimbrozją.

- Kacpitanie, nasze czujniki wykryły jakiś dziwny obiekt - meldował Ausir. Kiedy już zdołał posprzątać, dostał służbę na mostku.
- Jaki ??? - spytał Nemo z nizin swej Sofy ( tu należy się wyjaśnienie - użyto sformułowania "z nizin" gdyż Sofa uległa uszkodzeniu podczas figli Kacpitana i hmmm... ).
- No, eeeeeeeeeeee... jakby to powiedzieć.
- Normalnie - wrzasnął Nemo, wkurzony że mu przerywa drzemkę.
- Wygląda jak latający dywan - Ausir wpadł w szok i zemdlał.
- Norbi, przyjdź zaraz na mostek - Przemek wzywał Medycznego.
- Nie mogę teraz jestem zajęty. Wprowadzamy z Beermanem poprawki do Barbie. Mmmmmmmm... uch.... eeee.... Medicus out... !!!
- Cholera co za burdel !!! Komputer gdzie jest Odwykowy.
- Odwykowy jest z HoloTroi w swojej kwaterze - odpowiedział zapitym głosem komputer - Przepraszam za ten wokal ,ale Quoniak uszkodził mój procesor mowy. Chciałam...
- Zamknij się !!! - wrzasnął Nemo - Co za syf. Wszyscy imprezują i nie ma kto mi nawet drinka przynieść. Poza tym zbliża się do nas ten cholerny alkoholik - Vorta.

Nemo zaczął intensywnie myśleć jak by tu wybrnąć z nienajlepszej sytuacji.

- Komputer, włącz wszystkie głośniki na Browarku i IRCu !!! Mówi Kacpitan !!! Zbliża się do nas latający dywan z jednym znajomym Vortą na pokładzie!!! Wszyscy zameldują się na mostku !!!

Przemek czekał pół godziny. Kiedy nikt się nie pojawił, postanowił dokonać desperackiego wyczynu - wstać z Sofy, podejść do urządzeń nawigacyjnych i sam pokierować okrętem. Wstał i zaczął się powoli zbliżać do konsoli. Trwało to jakieś 10 minut gdyż po drodze ( dwa metry w lewo ) znajdował się niezwykle kuszący replikator. Po sprawdzeniu czy urządzenie jest sprawne, Nemo zasiadł za sterami.

- Komputer. Awaryjne uruchomienie silników. Ustaw kurs na Korytarz.
- Pprrosze poodać hasłoooooo - wybełkotał komputer.
- Flaszka-Soczek-Bravo-Kufel-Barbie-Dziewięć-Dziewięć-Siedem !!! Engejdż !!!
- Przeprasza, ale nie rozumiem polecenia
- Eeeee... noooo... yyyyy... znaczy.. tego ... o już wiem - Do Dna !!!

W tym momencie Browarek ruszył z maksymalną impulsową do korytarza, o mało nie zderzając się z wymienianym wcześniej dywanem. Nikt z załogi tego nie zauważył, gdyż wszyscy właśnie spali. Jedynie Norbert i AJ przebywali aktualnie na USS IRC, przeprowadzając badania na HoloTroi i BlackHole.

- EjDżej, tu Makar
- O rany, czy to coś pilnego ??? - odpowiedział AJ - Żeby nam przerywać badania - ta wypowiedź była skierowana do Norberta.
- No... głupia sprawa, Jarp wykrył zbliżający się do nas ... latający dywan ...
- Powiedz Jarpowi żeby mniej pił tego płynu do chłodzenia napędu - Norbert wciął się w wypowiedź Makara.
- ... dywan z jakimś Vortą na pokładzie - dokończył kapitan IRCa.

AJ zaczął być nieco zaniepokojony. Miał dziwne wrażenie że gdzieś już kiedyś widzieli tego Vortę. I czuł że to poważne zagrożenie. Norbert widząc intensywność myślenia, podłączył Odwykowemu kroplówkę z Tequillą. Specyfik momentalnie zadziałał.

- O rany !!! - wydarł się olśniony AJ - Trzeba spiep..ać póki się do nas nie zbliży !!!
- Czemu ??? - dopytywali się Makar i Norbert.
- Nie pamiętasz Norb??? To ten cholernik który nas koszmarnie rozpił swoją bimbrozją!!! Dochodziliśmy do siebie przez miesiąc !!!
- No to faktycznie poważny problem - rzekł Makar - Kapitan co CEO !!!
- Zgłasza się Jarp
- Procedura awaryjnego zwiewania !!!
- Czy mam uruchomić dopalacze Jarp90 ???
- Tak !!!

W tym momencie USS IRC odpalił swoje silniki i momentalnie zniknął w Korytarzu, zostawiając zdezorientowanego Vorte...

15 minut później Browarek i IRC spotkały się w Deep Sex Nine i u Quarka rozpoczęła się kolejna impreza....


-KONIEC-

POWRÓT | SPIS OPOWIADAŃ

stopka.gif 2.8 KB