Ballada o kapitanie Krzysztowie
Autor: izbkp
cz.1
Maquis siedział w barze "U Qurka" na stacji Deep Sex 9 i czekał aż
zwolni się holokabina czwarta. Zastanawiał się czy warto inwestować
ostatnie kredyty na holoprogram Barby2000 jaki skopiował mu Beerman.
Nie było okazji przetestować Barby na pokładzie Browarka, może uda się
to tutaj. Kątem oka zauważył jak do baru wkracza dziwny osobnik w
dowódczym mundurze GF z czterema nitami na kołnierzu. Po chwili do
dowódcy Raidera dotarło, że mundur też jest jakiś dziwny, był
biało-czerwony. Kapitan w dziwnym mundurze rozsiadł się przy barze.
Właściciel i barman w jednej osobie natychmiast się przybyszem
zainteresował. Po chwili do uszu Maquisa dotarły ich głosy:
- Krzysztow mówi: I jeszcze raz powtarzam GOGF NIE JEST JEDYNYM KLUBEM
W KOSMOSIE!! INNI TEZ SIĘ LICZĄ!
- Wielkie słowa, ale czy są jacyś inni ? Jakoś nie zauważyłem, no może
żyją jacyś w Las Trekas albo w Trekville, ale po za tym pusto...
- Krzysztow mówi: Każdy zadaje to pytanie, i pojawiają się coraz nowe
nazwy! Postaram się zrobić listę!
Biało-czerwony kapitan wykrzyczał te słowa, podniósł się i szybko
wybiegł z baru. Maquis podszedł do baru i spojrzał na Ferengi.
- A co to był za jeden ? - Zapytał.
Quark, który w ciągu kilku lat handlu bronią z maqui, nauczył się czuć
do nich respekt, szybko odpowiedział:
- Następny nawiedzony, który sobie wymyślił, że jak namówi sto tysięcy
ludzi, żeby podpisali jego petycję do Proroków to Oni uczynią świat
lepszym. Do tego wymyślił sobie, że zbierze flotę która bedzie mogła
pogrozić Prorokom zniszczeniem Korytarza, gdyby nie byli
zainteresowani wspieraniem naszego świata...
- A o jakiej liście rozmawialiście ? - Maquis postanowił wyjaśnić
sprawę do końca.
- W GOGFie nie byli zachwyceni jego pomysłami więc wymyślił sobie, że
zwerbuje inne okręty.
- Mam nadzieję, że nie wspominałeś o Raiderze... - Maquis zrobił
groźną minę.
- Ależ skąd - Szybko odpowiedział Quark - Wysłałem go na USS
Browarek...
- Hehe - Zaśmiał się Maquis. Słowa Ferengi przypomniały mu po co tu
właściwie przyszedł. Spojrzał na schody i poszedł w kierunku
holokabiny czwartej.
cz.2
- Prosze mi wyjaśnić konstablu, co się stało - Ben "Łysy" Sisko,
Dowódca stacji 9 siedział za swoim biurkiem i bawił się besebalową
piłeczką.
- Kapitanie, odebrałem zgłoszenie, że jakiś Klingon wywołał awanturę
na promenadzie. Wysłałem tam ochronę. Dwóch uczestników zajścia
aresztowałem, jeden jest w areszcie a drugim zajmuje się Julian.
- Ten Klingon to Cha`ati ? - Zapytał Sisko.
- Tak, to właśnie On - Odpowiedział Szef Bezpieczeństwa.
- Czy jest jakiś zapis tego wydarzenia ? - Kapitan wyraźnie był
zainteresowany całą tą sprawą.
- Tak, jest pełny zapis - Odpowiedział Odo - Cha'ati dopadł
niejakiego kpt. Krzysztowa na promenadzie - Konstabl podszedł do
pulpitu i włączył odtwarzanie zapisu.
Na ekranie pokazała się promenada. Kamera pokazywał wielkiego Klingona:
- Ty !!! [pi] [pi] [pi] i [pi] [pi] - Wykrzyczał dwumetrowy Wojownik
patrząc na idącego z naprzeciwka kpt. Krzysztowa.
- Czego ? Spadaj dzikusie... troglodyta i abderyta z Kronosa ! -
Osobnik w biało-czerwonym mundurze próbował ominąć stojącego w
rozkroku Klingona.
- Dzikusie !!! - Klingon wyrwał z pochwy miotacz chmielowy, skierował
wylot lufy w stronę Krzysztowa. Wysokoprocentowy sfazowany promień
chmielowy trafił kpt. ORP Erprate w pierś powalając go z nóg.
Krzystow zrobił się siny. Po chwili z uszu zaczeła mu wylatywać piana
a oczy weszły w stan wytrzeszczu.
W tym samym momencie na promenadzie pojawiła się ochrona. Cha'ati
został trafiony fazerem i upadł. Jeden z oficerów bezpieczeństwa
pochylił się nad spienionym Krzysztowem. Spojrzał na wydostającą się z
niego pianę. Kiedy zobaczył wytrzeszczone oczy, nie zastanawiał się
długo i wezwał ekipę z ambulatorium.
- Taak... - Sisko wyłączył zapis - Raporty wywiadu mówiły o nowej
Klingońskiej broni. To pierwszy zapis jaki mamy, na którym widać
efekty jej zastosowania. Konstablu, chciałbym porozmawiać z tym
Krzysztowem.
***
- Panie Krzysztow, czy może mi Pan wyjaśnić co wywołało agresję
Cha'atiego ? - Sisko patrzył na stojącego przed jego biurkiem kapitana ORP Erprate.
- Krzysztow mowi: To dzikus, wszyscy Oni to dzikusy... Dla mnie bycie
Klingonem jest obrazliwe... Z reguły unikam z nimi kontaktu, ale tym
razem pomyślałem, że cel uświęca środki i zaproponowałem mu udział w
mojej akcji. Okazuje się jednak, że my ludzie, stoimy wyżej niż te
dzikusy...
"Prorocy-pomóżcie" - pomyślał Ben - "to jakiś maniakalny rasista".
Sisko postanowił szybko zakończyć temat:
- Panie Krzysztow, o jakiej akcji Pan mówi ?
Człowiek w biało-czerwonym mundurze zaświecił oczkami i rozpoczął
monolog, w którym próbował wyjaśnić dlaczego trzeba zmusić Proroków do
poprawy naszego świata i dlaczego jest to warte użycia siły.
Twarz Sisko pod wpływem tych słów poczerwieniała, poderwał się z
krzesła i wrzasnął:
- Do Misi chcesz strzelać !!! - Ben pochylił się nad biurkiem i
złapał Krzysztowa za poły munduru - Ty [pi] [pi], nie zasługujesz na
to by nosić taki mundur - Sisko wyszarpnął lewą ręką nity z kołnierza
Krzysztowa - Wynoś się z mojej Stacji !!! Żebym Cie nie widział w tym
sektorze !!! - Puścił Krzysztowa i wolną ręką klepnął komunikator:
- Sisko do ochrony. Proszę wsadzić Krzysztowa na pierwszy statek
odlatujący ze Stacji. Natychmiast !
***
- Wieża do USS Browarek, mówi major Kira - Powiedziała Kira Nerys.
Komunikat wywołał spore zamieszanie na pokładzie NX-0,5L, szykującego
się do odlotu z Deep Sex 9. Kilku członków ZaRządu P.M.P.M. rzuciło
się w kierunku konsoli łączności. Zupełnie nie przeszkadzało im, że
Komuniktywny akurat w tej chwili spokojnie sobie drzemał, używając
konsoli łączności jako poduszki. Po chwili Prorok został zrzucony z
fotela i przydeptany do pokładu, który z bliska okazał się wyjątkowo
liniowy.
- Zgłasza się San... - Sansavi został brutalnie odepchnięty przez
AJoSa.
- Tu oficerus...aaa... - AJoS został walnięty kuflem trzymanym przez
Beermana.
- Mowi Beerman, w czym możemy pomóc ? - Beerman kurczowo trzymał się
konsoli łączności.
- Spokój na okręcie ma być !!! - Nemo pokazał, że dysponuje
wyjątkowymi walorami głosowymi - Pani Major, tu Kacpitan Nemo.
- Kacpitanie Nemo - Major Kira widząc Nemo usmiechnęła się radośnie -
Czy moglibyście zabrać ze Stacji jednego pasażera ?
- Droga Nerys, dla Pani z wielką przyjemnością zrobimy wszystko.
Dexter, nie odlatujemy ! Ausir, idź do śluzy i przywitaj gościa -
Nemo spojrzał na ekran, który w całości wypełniała uśmiechnięta Pani
Major - Załatwione.
- Dziękuje panu, Kacpitanie - Ekran zgasł. Na pokładzie rozległ się
grupowy jęk członków ZaRządu P.M.P.M. W tym samym czasie z pokładu
podniósł się komunikatywny i wrzasnął:
- Wy [pi], wy [pi], wy [pi] czemu ja nigdy nie mogę tu spokojnie
pospać ?!!!
*** c.d.n. ***
|